Home | Research | For Students | Publications | Talks | Codes | WebLog | Personal |
Wypadałoby coś napisać o AI, pół roku minęło, a postęp jest wykładniczy czy wręcz hipereksponencjalny . Chyba już nikt nie nadąża, włącznie ze specjalistami, którzy wieszczą szeroki zakres tego co się stanie w najbliższej przyszłości. Od algorytmu ,,nic się nie dzieje/nic nie należy robić'', poprzez wizję całkowitego upadku /rekonfiguracji naszej cywilizacji w kilka lat, aż po kulę inteligentnych nanobotów konsumującą z prędkością światła cały Wszechświat.
W tej sytuacji bardzo pouczające okazało się po sięgnięcie (ponownie!) do klasyki futurologii, czyli powieści Stanisława Lema: Wizja lokalna (Marzec 1981) oraz Pokój na Ziemi (Maj 1984). Retrospektywnie, szczególnie obserwując to co obecnie się dzieje w temacie AI, są to najbardziej prorocze powieści Lem-a. Są to powieści mało znane. Ta pierwsza w szczególności w ogóle nie została przetłumaczona na język angielski. Pozostałe, krótkie dzieła Lema adekwatne w obecnej rzeczywistości to Golem XIV (superinteligencja), Dzienniki gwiazdowe Podróż jedenasta (skutki trenowania AI na niemoralnych danych), Podróż 24 (ekonomiczne skutki AI).
Motywacja sięgnięcia po ,,stare'' dzieła Lema była dwojaka. Po pierwsze, ponownie, po grubo ponad półrocznej przerwie, musiałem (a może chciałem) nauczyć się czytać. Pogorszenie się wzroku, a następnie założenie szkieł progresywnych wymusiło całkowitą zmianę stylu czytania. Najlepszą metodą jest czytać to co wciąga. Druga motywacja, to czytanie wspólnie z AI. Ciekawe co Lem powiedziałby, gdyby dowiedział się, że w 2025 roku można czytać jego dzieła co kilkanaście minut wrzucając screenshooty fragmentów w ChatGPT-o3 i dyskutując różne zawiłości tekstu. Szczególnie ukochane przez Lema wstawki łacińskie i niemieckie, ale też włoskie czy francuskie. Lub weryfikując faktograficznie podawane bez źródeł anegdoty czy ,,prawdziwe'' zdarzenia lub teorie. Dosłownie, Lem mógłby mieć łzy w oczach, jak jeden z bohaterów jego opowiadań krzyczący:
,,Ten mnie czytał!''
To pierwsza z prognoz Lema która właśnie sprawdza się na naszych oczach: większość publikowanych tekstów będzie wkrótce czytana ,,ze zrozumieniem'' wyłącznie przez AI.
Treść powieści tu nie będzie specjalnie istotna. Ważne jest, że Lem podjął próbę stworzenia świata, który mógłby być wizją naszej przyszłości. O ile w Wizji lokalnej jest to obca cywilizacja humanoidalnych ptaków, to w Pokoju na Ziemi już nasza planeta. Odnoszę wrażenie, że akcja dzieje się 100-200 lat od czasów Lema, czyli koniec XXI wieku i początek XXII. O tym, że Wizja lokalna tak naprawdę jest o NASZEJ przyszłości, świadczy cytat, wygłoszony przez Ektoka (nieśmiertelnego za sprawą AI):
— Jesteście podobni do nas — powiedział. — Idziecie tą samą drogą co my, i pewno dojdziecie w podobne strony.
Czytając obie powieści w połowie 2025 roku, wiele fragmentów, które prawie 50 lat temu mogły wydawać się jedynie humorystycznymi gagami lub żartami, okazuję się być jedynie nieco przerysowanym obrazem aktualnej rzeczywistości. Rzucimy teraz garść wyrwanych z kontekstu cytatów z komentarzem.
Zacznę od cytatu, świetnie wpisującego się w trwającą aktualnie debatę o zagrożeniach AI.
Nic więcej. Reszta to paranoiczne urojenia, omamy prześladowcze, zrozumiałe o tyle, że w przedbystrowym czasie przypisywało się inteligencję temu, co choć pod jednym jakimś względem zachowywało się jak Ktoś inteligentny. Stąd było też tyle pomieszania pojęć i strachów wokół prakomputerów. Że mogą się zbuntować i powstać przeciw społeczeństwu. Bajędy! lecz tu — zatoczył krąg rękami — nie ma nigdzie osobowej inteligencji.
Bystry są tu formą subatomowej AI, która tworzy inteligentne ,,bezpieczne'' środowisko życia dla Encjan. Jego naszym odpowiednikiem obecnie są systemy uczenia maszynowego, przenikające niemal każdy aspekt życia naszej cywilizacji: militarny, portale społecznościowe, wyszukiwarki internetowe, logistykę itp. itd. Dopóki były ,,nieme'' poza garstkę specjalistów nikt nie odczuwał nawet ich istnienia, choć wpływają na wszystko: jaką drogą pojedziemy do pracy, jakie wakacje wybierzemy, jakie produkty kupimy czy jakich poglądów politycznych będziemy bronić lub jakim językiem mówić. Ale od 30 listopada 2022 szeroko dostępne stały się LLM-y (zbieżność z LEM-em przypadkowa), czyli ,,gadające'' systemy sztucznej inteligencji, które bez problemu przechodzą tzw. ,,test Turinga''. Czyli mówiąc krótko, w konwersacji są nieodróżnialne od człowieka. Lem ewidentnie opowiada się (nie tylko tutaj) po stronie tych, którzy nie widzą w tym żadnej ,,osoby'', czy ,,świadomości'', która mogłaby w jakikolwiek bezpośredni czy wręcz intencjonalny zagrozić ludziom.
Lem, znany jako zapalony kierowca, wyjątkowo trafnie przewidział wzrost agresji drogowej, SUV-ietyzację pojazdów i desperackie próby zabezpieczenia tzw. ,,niechronionych'' użytkowników dróg.
Kikerix zwie ten okres konsumpcyjnym potopem. Samochodów przybywało już milionami, a w ich produkowaniu doszło do eskalacji utwardzeń, wywołanej powszechnym wzrostem agresywności. Wtedy wytwarzano jeszcze te auta (dosyć nawet podobne do ziemskich) tłoczeniem z z metalowych blach i odpowiadając na życzenie nabywców producenci zaczęli wzmacniać karoserie, potem doszło do umieszczania w zderzakach specjalnych kłów i ostróg, a kto nie chciał jeździć pancernie wzmocnionym wehikułem, ryzykował roztrzaskanie na najbliższym rogu ulicy. Sądownictwo motoryzacyjnych wykroczeń załamało się pod lawiną spraw i taranowania stały się legalne; szkody opłacało ubezpieczenie.
gdy ulicą wstrząsał kolejny wybuch, tylko najbliżsi przechodnie padali na ziemię. Idący dalej nawet nie odwracali głów, zresztą nosili się już wtedy w osobistych kokonach bezpieczeństwa, nadymiając się pianą przeciwodłamkową
Przez cały dzień snuło się ulicami wycie karetek pogotowia, a wieczorem ciężkie sprzątaki ściągały z ulic stosy rozbitych wraków samochodowych.
Wizja jest przerysowana, ale same zjawiska widzimy na ulicach naszych miast. Są miasta, gdzie codziennie mamy po kilkanaście (kilkadziesiąt w deszczu) kolizji. Służby porządkowo-policyjne już dawno załamały się pod nawałem tego typu spraw i przestały reagować. Jedyne możliwe rozwiązanie to coraz bardziej opancerzone i większe pojazdy, a dla pieszych czy rowerzystów kaski i migające koguty. Nawet taranowanie na drodze staje się bezkarne.
Wizję upadających pod naporem AI zawodów i instytucji możemy znaleźć w Pokoju na Ziemi.
American Medical Association przegrała ostatecznie walkę o ratowanie zawodu lekarza, komputery stawiały bowiem lepsze diagnozy i odznaczały się nieskończoną cierpliwością w wysłuchiwaniu pacjentów.
rocznie popełniało samobójstwa około 30 000 eks-dentystów w obu Amerykach i w Eurazji
Tu znowu wizja wydaje się (na dzień dzisiejszy) przerysowana, ale... proponuję wrzucić film zrobiony z np. swojego rezonansu magnetycznego w ChatGPT-o3 (innych formatów na razie nie rozumie) i poprosić o opis z wyjaśnieniem. Żaden lekarz nie będzie przez 4 godziny prostemu fizykowi-teoretykowi tłumaczył jak wygląda na danym typie skanu tłuszcz, po co go zrobiono, że ten trójkąt to prostata, a czarne w jelicie to po prostu powietrze. Dentysta w pewnym sensie pracuje fizycznie i nie wydaje się być zagrożony przez AI, które obecnie ,,idzie'' po wszelkie zawody możliwe do wykonywania w formie zdalnej przy komputerze. Ale równoległy postęp w robotyzacji trwa.
Jaką wizję edukacji w erze AI ma Lem? Brak edukacji...
W większości przodujących państw zniesiono przymus szkolnej oświaty. ,,Dzieckiem być'' — głosiła doktryna deskolaryzacji — „to tyle, co być skazanym na codzienne uwięzienie w celi tortur psychicznych, przezwanych nauczaniem”.
Nauki przyrodnicze deprymują i deprawują młodociane umysły, a korzyści mieć już z nich nie może nikt
na świecie żyło jeszcze kilkanaście tysięcy uczonych, ale przeciętny wiek docenta wynosił już 61,7 lat, a narybek malał
Ciężko to komentować z pozycji pracownika naukowo-dydaktycznego uczelni. Ale od myśli tego typu trudno się opędzić.
Znana z Podróży 24 (Dzienników gwiazdowych) Ijona Tichego wizja pełnej automatyzacji pojawia się oczywiście także W Wizji lokalnej.
szła dalej automatyzacja i liczba bezrobotnych rosła w skali geometrycznej. Państwo trzeszczało pod ciężarem zasiłków. Praca stawała się wyjątkiem, bezrobocie — regułą
O ile faktycznie podobne wizje roztaczają , i to w perspektywie kilkuletniej, tuzowie AI, jak Dario Amodei z Anthropic, ekonomiści są sceptyczni. Nie widać na ulicach żebrających informatyków czy urzędników. Wręcz przeciwnie, lamentuje się nad brakiem ,,rąk do pracy'' czy malejącą populacją i koniecznością masowej imigracji. Inni mówią o konieczności wprowadzenia UBI . Luzańczycy go wprowadzili i przetrwali, Indioci - uparcie trzymający się modelu ekonomicznego - wyginęli. To wszystko jeszcze przed nami.
Wizja lokalna stanowi rekurencyjny popis przewidywania przyszłości. Instytut Maszyn Dziejowych (Rozdz. II) opisuje fikcyjną instytucję i software przewidujący przyszłość na podstawie odpowiednio zblokowanych (współcześnie: tokenizowanych ) ogromnych zbiorów danych, które Lem określa jak ,,wsad''. Obecnie nazywamy go ,,zbiorem uczącym'' (ang. training dataset ). Równocześnie, sam opis działania IMD jest trafnym przewidywaniem działania współczesnego uczenia maszynowego. Kluczowa scena, w której Ijon Tichy odczytuje wygenerowaną fikcyjną przyszłą notę dyplomatyczną prostującą jego ,,Kolumbowską'' pomyłkę i doznaje szoku, mogłaby dziś stanowić popularne wyjaśnienie wielu zjawisk obserwowanych w chatbotach: overfitting, halucynacje, generalizację czy uzupełnianie brakujących referencji lub nazwisk bliskobrzmiącymi substytutami. Jeszcze lepsza jest część III, kiedy to Ijon Tichy, aby zabić nudę na statku kosmicznym, zabiera chatboty wytrenowane na dziełach wybitnych filozofów, m.in. Bertranda Russela, Karola Poppera , Paula Feyerabenda czy Szekspira oraz naukowców i prawnika. Obecnie każdy może sam sobie zestawić takie towarzystwo instruując ze 3 chatboty (np: ChatGPT, Gemini 2.5 Pro i Claude Opus 4) kogo mają udawać i poprzeklejać ich wypowiedzi/dyskusję na dowolny temat. Proroczy tekst Lema.
Tyle Lem napisał o tym co dzieje się TERAZ. A co z przyszłością? O tym jest Rozdz. III Wizji lokalnej pod tytułem ... Wizja lokalna. Opisuje zaawansowaną cywilizację, która wytworzyła inteligentne środowisko czuwające nad jej obywatelami. Oczywiście nie na całej planecie, jak sarkastycznie pytają o autonomiczne samochody ludzie ignorujący postęp AI. Podczas atomowego kryzysu kubańskiego z 1968 roku na Nowej Gwinei trwała wojna pomiędzy zwaśnionymi klanami, toczona na dzidy i łuki. Tak też jest na fikcyjnej Encji, gdzie trójbiegunowy układ polityczny zdominowała Luzania, i tylko tam AI ,,rządzi''. A może więzi i ogranicza swoich obywateli? Nikt tego nie jest w stanie rozróżnić. Co będzie na Ziemi? Prawdopodobnie większość z nas przekona się o tym osobiście. Wnet... W międzyczasie polecam czytać Lema!